Dni mijały leniwie dużo spacerowaliśmy byłam szczęśliwa i zakochana , między Nami było lepiej, cały czas trzymaliśmy się za ręce, przytulaliśmy się całowaliśmy się, mikołaj był delikatny i czuły, staraliśmy się by nasz wysiłek włożony w nasze małżeństwo przynosił rezultaty, mikołaj uśpił moje zmysły moją czujność, był dla mnie cudowny i taki czuły… Spełniałam wszystkie jego zachcianki, oddałabym mu wszystko, o, co by mnie poprosił, sypiałam z nim, kiedy tylko miał na to ochotę. Nie zauważyłam nic nie pokojącego w jego zachowaniu, spędzaliśmy razem czas, dobrze się bawiąc…
Gdyby ktoś patrzył na Nas tak z boku powiedziałby, że ja i mikołaj jesteśmy zakochani , a on mnie sobie podporządkował, może faktycznie tak było moje potrzeby zeszły na drugi plan teraz to On był ważniejszy, próbowałam sprostać jego rosnącym wymaganiom, byłam szczęśliwa, nie zabezpieczaliśmy się, nie chciałam, chciałam zajść 2 raz w ciążę, cudownie jest czuć ruchy dziecka w sobie, wiedząc, że czeka się na ta upragnioną małą osóbkę z taka miłością…
Pobyt na Bora-Bora minął bardzo szybko zrobiliśmy masę zdjęć codziennie spacerowaliśmy po plaży, zdarzało się, że nocowaliśmy na plaży wtuleni w siebie, kochaliśmy się w odludnych miejscach…
ola: jesteś wspaniały z nikim nie było mi tak dobrze
mikołaj: tak po prostu Cię kocham, dziękuję, że jesteś
ola: aż nie wierzę, że wcześniej byłam Twoją pierwszą, kochanie, cudownie mi z Tobą
mikołaj: nigdy nie miałem szczęścia w miłości dopóki nie spotkałem Ciebie
ola: załamałabym się gdyby nie Ty jak Ty to robisz, że trzymasz dłoń na pulsie i jesteś chodzącym spokojem
mikołaj: wiele zrozumiałemwiem, że jeśli nie będę sobą to ze mną nie wytrzymasz i odejdziesz, nigdy nikogo nie udawałem, zawsze byłem sobą
ola: wiem kochanie
Dni mijały bardzo szybko niestety trzeba było wracać do Polski, spakowaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko, oddaliśmy bagaż, czekaliśmy na samolot do Polski, kupiliśmy kilka pamiątek dla przyjaciół, wyczytali nasz lot i poszliśmy do odpowiedniego wyjścia, wsiedliśmy do samolotu, następnego dnia byliśmy już w Krakowie, pojechaliśmy do biura podróży i wykupiliśmy wycieczkę dla moniki i krzyśka, było po 9:00 o 12:00 mieli samolot na bora-bora, szybko przebiliśmy się przez miasto pojechaliśmy od razu do moniki i krzyśka,monika otworzyła nam drzwi i zaprosiła Nas do środka, weszliśmy i od progu…
ola: dobra pakujcie się
monika: ola, o, co chodzi
ola: Kochanie daj im kopertę
mikołaj: to dla Was, no już pakujcie się o 12:00 macie samolot i macie 6- tygodniowy urlop załatwiliśmy Go wam u Ani
monika: Bora- Bora, olu zawsze o tym marzyłam
ola: no to potraktujcie to jak wasz miesiąc miodowy,, którego prze ze mnie nie mieliście, pakujcie się my się zajmiemy tośkiem.
monika: dziękuję Ci olu jesteś kochana jesteś dla mnie jak siostra, której nie miałam
ola: Ty dla mnie też ten potworek na Ciebie nie zasługuje, ale miłość jest ślepa
mikołaj: no dziękuję bardzo, dowiaduje się takich rzeczy właśnie teraz
ola: Kotek ja mówiłam o krzyśku, Ty mi w niczym nie podpadłeś
krzysiek: Haha, ha bardzo śmieszne wyostrzył Ci się humor ola
ola: no pakujcie się samolot poleci bez Was
Zobaczyliśmy jak monika i krzysiek pobiegli do sypialni się pakować a ja wtuliłam się w mojego Misiaka i szepnęłam mu na ucho
- przed powrotem do domu, pojedziemy jeszcze do mojego lekarza
mikołaj:, olu, co się dzieje, czemu nie mówiłaś, że
ola: Kotku nie panikuj, nie zrobiłeś mi krzywdy po prostu będziesz tatą 2 raz, czuję, że jestem w ciąży, zresztą mam spóźnienie o 4-tygodnie
monika: olu tak się cieszę, krzysiu ola jest w ciąży
krzysiek: olu naprawdę
ola: chyba tak
monika: no nareszcie Klaudia i Kaja będą miały rodzeństwo
ola: oby, między mną i mikołajem było tak dobrze
monika: dobra poradzicie sobie z trzema potworkami
ola: jedźcie na lotnisko
tosiek: mamusiu gdzie jedziecie
monika: Ciocia ola i Wujek mikolaj zrobili Nam niespodziankę, zostaniesz pod ich opieką tak jak Klaudia i Karolinka pod Naszą
tosiek: dobrze, będe grzeczny i będe wszystko jadł, nawet szpinak, którego nie lubię
krzysiek: chodźsynek daj tacie buziaka
Zobaczyłam, jakie krzysiek ma podejście do dzieci, dobrze się stało, że ma dziecko, z moniką ,ważne jest to, że się przyjaźnimy, Oni pojechali, a my zabraliśmy nasze szkraby do domu, po drodze pojechaliśmy do mojego lekarza, jakie było poruszenie na poczekalni, gdy weszliśmy z 3-ka dzieci i czekamy na swoją kolej do lekarza, zauważyłam to spojrzenie, pomyśleli o Nas jak o królikach, które rozmnażają się bez opamiętania, weszłam sama do gabinetu i poddałam się badaniom, potem poszłam na USG
mikołaj: bliźnięta?
ola: skąd wiedziałeś Kochanie, że będą bliźnięta
mikołaj: czekaj, czekaj powiedziałaś bliźnięta
ola: tak, dziękuję Ci
mikołaj: dobra dzieciaki marsz do auta
Zabraliśmy nasze pociechy, chciałam się dowiedzieć skąd wiedział, że bliźniaki, spojrzałam na niego i się uśmiechnął
mikołaj: tosiek mi powiedziała, że monika i krzysiek będą mieć bliźnięta
ola: już wiedzą, co będą mieć
mikołaj: tak, widzę, że tosiek ci nie powiedział .....
Po 7- miesiącach urodziłam zdrowych chłopców, o spojrzeniu mikołaja, monika urodziła córeczkę i synka, ja swoim chłopcom dałam na imię Kuba i Michał, monika dała córci na imię Joanna a synkowi Patryk Rafał, byłyśmy szczęśliwymi świeżo upieczonymi mamami, szczęśliwe i zakochane, obie miałyśmy wspaniałych mężów…
Bardzo mi się podobają Twoje opowiadania. Fajnie, że nie są takie jak wszystkie. Zastanawia mnie jedno. Dlaczego wydarzenia dzieją się w Krakowie, a Monika jest z Krzyśkiem? Na prawdę mnie to ciekawi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karola
Świetny blog , bardzo mi się podoba , zapraszam do mnie http://policjantki-i-policjanci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmonika z krzyśkiem są razem bo tak ułożyłam bo pasują do siebie bardzo, a 2 akcje dałam w krakowie bo bardzo wolę by się tam akcja działa pozdrawiam iza
OdpowiedzUsuńRozdział fajny :) zgadzam się z tobą ze Krzysiek i Monia do siebie pasują
OdpowiedzUsuńtylko według mnie akcja dzieje się trochę za szybko
życzę weny I pozdrawiam
Olka < 3 < 3 < 3
ok bardzo dziękuje
OdpowiedzUsuń