Kłamstwo ma krótkie nogi
Siedziałam w pokoju hotelowym opiekowałam się Maluszkami mikołaj zaczął drugą fazę leczenia, nie mogłam wchodzić na jego salę, warunki sterylne on był pod aparaturą, musiałam pozabierać jego rzeczy, weszłam do kliniki podeszłam do drzwi jego Sali zobaczyłam do środka leżał na łóżku był przywiązany pasami jego oczy były takie zimne nie przytomne, był siny patrzył takim obłąkanym wzrokiem, poszłam do gabinetu Michała, musiałam wiedzieć, co mu zrobili weszłam do gabinetu Michała, podeszłam do biurka usiadłam patrząc na Michała w taki sposób, że podskoczył na fotelu
ola:, co Mu zrobiliście
M: taka jest reakcja na nowy lek, za kilka tygodni będzie lepiej
ola: mikołaj nie jest królikiem doświadczalnym, On potrzebuje tylko trochę spokoju, czemu przywiązaliście Go do łóżka
M: to dla bezpieczeństwa
ola: dla bezpieczeństwa czyjego mikołaj,nie jest wariatem, mają Go rozwiązać inaczej sama to zrobię
M: olu nie mogę On ma zabandażowane obie dłonie
ol: nie rób z Niego wariata
Wyszłam z gabinetu Michała zraziłam się do Niego poszłam w stronę Sali ukochanego, ubrałam się w sterylne ubrania weszłam do Niego na salę, podeszłam do łóżka rozpięłam pasy z jego nadgarstków wzięłam jego rękę w swoją przysunęłam ją do swojej twarzy, rozwinęłam jego dłoń z bandażu spojrzałam na jego dłoń obejrzałam ją dokładnie, trzymałam jego dłoń mówiłam do Niego spokojnym głosem
ola: kochanie ja tu będę cały czas nie pozwolę by ktoś zrobił Ci, jaką kolwiek krzywdę, przejdziemy przez to razem musisz tylko dać mi trochę z siebie, że zgadzasz się na moją pomoc, jeśli mnie słyszysz ściśnij moją dłoń, obiecuję już nikt nie zrobi Ci krzywdy
Poczułam jak ściska mi dłoń spojrzałam w jego oczy łzy spadały mu po policzkach, bardzo cierpiał patrzyłam na Niego poniosłam się powoli z krzesełka pochyliłam się nad Nim, patrzył na mnie trzymałam go za rękę drugą dotknęłam delikatnie jego policzek, ściągnęłam rękawiczki z dłoni poczuł mój dotyk na sobie
ola: nie bój się nie zrobię Ci krzywdy, chcę Ci tylko pomóc
Namoczyłam chusteczkę higieniczną przysunęłam do jego ust widziałam te spierzchnięte usta, dałam odrobinę wody na jego usta, skrzywił się z bólu
ola: nie chciałam, żeby Cię bolało, przepraszam kochanie mam dla Ciebie niespodziankę
Położyłam jego dłoń na swoim już widocznym brzuszku obserwowałam Go bardzo dokładnie, poruszył dłonią, czuł jak Nasz Maluszek poczułam jak dotyka mój brzuch tak delikatnie z wyczuciem, patrzyłam na niego jego oczy wracały do życia, powoli pojawiał się w nich ten błysk i ten blask, który tak kochałam
mikołaj: chłopiec
ola: nie to będzie dziewczynka
Na salę wszedł Michał spojrzał na to, co robię doskonale wiedział, że złamie przepisy i, że uwolnię dłonie męża z tych pasów i bandaży spojrzał na mnie
ola: oszukałeś mnie nie zrobił sobie krzywdy nie rób z niego wariata, albo poproszę o zmianę lekarza
M: olu nie powinnaś tu wchodzić to niebezpieczne dla Ciebie, dziecka mikołaja
ola: wyjdź wiem, co jest dobre dla mojego męża, a Ty masz żonę dzieci
M: nie mam rodziny
ola: to skąd możesz wiedzieć, co jest dla Niego dobre wiem jak mu pomóc nie traktując Go tak jak Ty to zrobiłeś
Michał wyszedł z pokoju mikołaja ja zostałam z mężem i opiekowałam się nim, byłam tu całe popołudnie poszłam na moment do dzieci wróciłam wieczorem, weszłam na salę zobaczyłam, że łóżko jest puste, zajrzałam do łazienki znalazłam Go na podłodze ocuciłam Go i pomogłam mu dojść do łóżka
ola: już tu jestem teraz będę z Tobą całą noc, nie ruszę się na krok spokojnie nie bój się, będę przy Tobie
mikołaj: będziesz
ola: tak będę przy Tobie
Powoli zasnął ja został przy Nim trzymałam Go za rękę siedziałam na krzesełku, zasnęłam zaraz po Nim spałam tak do rana, rano obudził mnie ruch jego dłoni spoczywał na moim brzuszku, przywitał się z Naszą Córcią
mikołaj: a to Cię nie boli
ola: nawet nie czułam, że kopie, jest grzeczną kruszynką
Mijały dni ja przesiadywałam w klinice, dziećmi zajął się krzysiek z moniką przyjechali do mnie ze swoimi szkrabami, wiedzieli, że potrzebuję wsparcia, zafundowałam im przelot byłam spokojna, że ktoś z rodziny zajmuje się maluszkami, krzysiek przyszedł do mnie do kliniki, zapukał delikatnie w szybę oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi, krzysiu uchylił drzwi wsadził głowę do środka
Krzysiek: olu nie możesz się tak zamęczać musisz odpocząć ja z Nim zostanę, a Ty wróć do moniki i dzieci
mikołaj: On ma rację
ola: dobrze zrobię to dla Ciebie pójdę odpocząć, Krzysiek dzwoń jak będzie się coś działo
Krzysiek: dobrze zadzwonię
Poczekałam Krzysiu ubrał się sterylnie wszedł na salę mikołaja ja z niej wyszłam poszłam do hotelu, po wejściu do pokoju poszłam pod prysznic, monika zrobiła coś do jedzenia, po kąpieli ubrałam koszulę mikołaja weszłam do większego pokoju, monika siedziała na kanapie oglądała coś w TV, usiadłam obok monika podała mi obiad, zobaczyłam dużą porcję
ola: dziękuję kochana jesteś
monika: musisz dbać o siebie o to maleństwo w brzuszku
ol: skąd wiesz, że jestem w ciąży
monika: proste prostujesz plecy, a brzuszek idzie do przodu, zaokrągliłaś się w biodrach, wnioskuje, że to dziewczynka
ola: tak to będzie dziewczynka
Ubrałam się monika zadzwoniła do Krzyśka szybko wrócił do pokoju, My poszłyśmy do kliniki trafiłam na badania, do laboratorium, po badaniu poszłam do mikołaja weszłam na salę monika czekała na mnie na korytarzu, złapałam męża za rękę spojrzałam na Niego zaszklonym wzrokiem, obudził się słysząc mój szloch, otworzył swoje ramiona prze de mną położyłam się obok niego wtuliłam się w jego ramiona, zasnęłam czułam się w nich bezpiecznie jak mała bezbronna dziewczynka, otulał mnie ramionami, monika wróciła do Krzyśka ja zostałam z mikołajem teraz tak bardzo Go potrzebowałam, spałam czujnym nie spokojnym snem…
Obudziłam się po paru godzinach spojrzałam w górę zobaczyłam, że mój ukochany nie śpi tylko mi się przygląda, dotknęłam dłonią jego policzek uśmiechnęłam się, podsunęłam się delikatnie do góry złożyłam pocałunek na jego ustach muskałam je tak delikatnie z czułością oddaniem spojrzałam mu w oczy, poczułam jego dłonie na sobie wsunął dłonie pod moją bluzeczkę, były takie czułe i delikatne, zauważyłam, że On czuje się dużo lepiej uśmiechnęłam się, zauważyłam też, że leczenie przynosi rezultat odzyskał naturalny kolor ciała jego usta powoli odzyskiwały tą miękkość
ola: tak bardzo Cię kocham
mikołaj: ja też Cię Kocham
ola: jesteś wszystkim, co mam Ty dzieci nadajecie sens mojemu życiu
mikołaj: olu jak się dziś czujesz
Uśmiechnęłam się dopiero teraz przy Nim czułam się bezpieczna patrzyłam mu w oczy nakierowałam jego dłoń na mój widoczny już brzuszek, przywitał się z Córcią gładził długo mój brzuszek, patrzyliśmy sobie w oczy na salę wszedł Michał nie widzieliśmy Go, byliśmy zbyt zajęci sobą, czułam dłoń ukochanego na udzie pośladku, miałam na sobie spodnie z bawełny czułam każdą pieszczotę, spojrzałam w bok się zawstydziłam zauważyłam, że Michał się Nam przygląda
ola: Kotek Michał tu jest
mikołaj: czy zawsze musi Nam ktoś przeszkadzać
M: niestety tak jak się czujesz
mikołaj: dobrze chyba widać
M:, od kiedy ola tu jest jesteś w lepszej formie psychicznej widzę, że ola ma na Ciebie dobry wpływ
mikołaj: tak cieszę się, że mam u swojego boku olę dzieci to pomaga mi walczyć, bo wiem, że mam, dla kogo żyć chcę by moja rodzina była szczęśliwa zrobię wszystko dla szczęścia mojej rodziny
ol: wiem Kochanie zawsze będę obok pomogę Ci to zwalczyć wrócimy razem do Naszego domu, będziemy czekać na tą małą kruszynkę, no chyba, że urodzę tutaj w L.A, hmmm to by było coś
mikołaj: zgadzam się z Tobą
Wyszłam na korytarz poszłam do hotelu na korytarzu w hotelu spotkałam tego drania, poszyłam dłoń na brzuchu poczułam jak Córcia nerwowo kopie, próbowałam ja uspokoić.
ola: Kochanie Ty się uśmiechasz
mikołaj: tak, bo mam do tego powód
ola: mów szybciutko, co jest przyczyną tego zadowolenia
mikołaj: za tydzień kończę tą fazę leczenia z tego, co wiem od lekarzy następna faza leczenia nie będzie potrzebna, dostanę leki do domu będę musiał je brać przez najbliższe pół roku, będę musiał robić częste badania krwi powiedzą, kiedy mam odstawić leki
ola: to znaczy, że wracamy szybciej do domu
mikołaj: tak na to właśnie wygląda, przez rok może 2 nie będę mógł pracować
ola: rozumiem, że tylko chwilowo
mikołaj: tak damy ze wszystkim radę
ola: tak się cieszę widzisz Córciu dałaś tatusiowi dużo siły do walki z tą chorobą, Twój tatuś bardzo się cieszy, że pojawiłaś się w Naszym życiu, bardzo mocno Cię kochamy
Mijały dni, tygodnie miesiące nasze małżeństwo rozkwitało, byliśmy w sobie coraz bardziej zakochani, razem ustalaliśmy wszystkie szczegóły dotyczące pokoju naszej małej Córeczki, która wygrzewała się w moim brzuszku rosła coraz bardziej, Michał pozwolił mikołajowi wracać do Polski, monika i Krzysiek pojechali trochę wcześniej niestety praca ich wzywała, ja mikołaj zwiedzaliśmy z dziećmi Stany pojechaliśmy do Nowego Yorku spacerowaliśmy po dolnymi górnym Manhattanie spojrzałam na ukochanego
ola: wiesz, że mogłabym zostać tu na zawsze nie ważne, jaki to będzie kraj, ważne byś był obok mnie byś mnie nadal kochał cieszył się naszym szczęściem, pokonaliśmy to świństwo, nasze małżeństwo przetrwało trudną próbę czasu, wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko
mikołaj: to, co zostajemy tu w Stanach czy wracamy do Polski zmieniamy coś w naszym życiu
ola: a, co masz na myśli
mikołaj: mam jedno marzenie, które chce zrealizować
ola: mów pomogę spełnić Ci każde marzenie
mikołaj: zawsze marzyłem o hodowli
ola: o jakiej hodowli
mikołaj: koni czystej rasy i marzyłem to szkółce jeździeckiej gdzieś nad morzem
ola: to się da zrealizować naszym domem w Kościelisku zaopiekuje się monika Krzysiu a My poszukamy odpowiedniego miejsca na stadninę szkółkę jeździecką, moje miejsce jest u Twojego boku i zrobię wszystko byś był szczęśliwy
mikołaj: kocham Cię
ola: ja Ciebie też
mikołaj: hmmm zauważyłem, że jesteś bardzo ugodowa, co przeskrobałaś
ola: nic jestem grzeczna
mikołaj: Kotek coś prze de mną ukrywasz
ola: wydaje Ci się
Nasze małżeństwo rozkwita tak wspaniałym uczuciem
Idzie się wzruszyć czytając Twoje opowiadania. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karola