czwartek, 30 lipca 2015

Kłamstwo ma krótkie nogi

                Kłamstwo ma krótkie nogi


Siedziałam w pokoju hotelowym opiekowałam się Maluszkami mikołaj zaczął drugą fazę leczenia, nie mogłam wchodzić na jego salę, warunki sterylne on był pod aparaturą, musiałam pozabierać jego rzeczy, weszłam do kliniki podeszłam do drzwi jego Sali zobaczyłam do środka leżał na łóżku był przywiązany pasami jego oczy były takie zimne nie przytomne, był siny  patrzył takim obłąkanym wzrokiem, poszłam do gabinetu Michała, musiałam wiedzieć, co mu zrobili weszłam do gabinetu Michała, podeszłam do biurka usiadłam patrząc na Michała w taki sposób, że podskoczył na fotelu

ola:, co Mu zrobiliście

M: taka jest reakcja na nowy lek, za kilka tygodni będzie lepiej

ola: mikołaj nie jest królikiem doświadczalnym, On potrzebuje tylko trochę spokoju, czemu przywiązaliście Go do łóżka

M: to dla bezpieczeństwa

ola: dla bezpieczeństwa czyjego mikołaj,nie jest wariatem, mają Go rozwiązać inaczej sama to zrobię

M: olu nie mogę On ma zabandażowane obie dłonie

ol: nie rób z Niego wariata

Wyszłam z gabinetu Michała zraziłam się do Niego poszłam w stronę Sali ukochanego, ubrałam się w sterylne ubrania  weszłam do Niego na salę, podeszłam do łóżka rozpięłam pasy z jego nadgarstków wzięłam jego rękę w swoją przysunęłam ją do swojej twarzy, rozwinęłam jego dłoń z bandażu spojrzałam na jego dłoń obejrzałam ją dokładnie, trzymałam jego dłoń  mówiłam do Niego spokojnym głosem

ola: kochanie ja tu będę cały czas nie pozwolę by ktoś zrobił Ci, jaką kolwiek krzywdę, przejdziemy przez to razem musisz tylko dać mi trochę z siebie, że zgadzasz się na moją pomoc, jeśli mnie słyszysz ściśnij moją dłoń, obiecuję już nikt nie zrobi Ci krzywdy

Poczułam jak ściska mi dłoń spojrzałam w jego oczy łzy spadały mu po policzkach, bardzo cierpiał patrzyłam na Niego poniosłam się powoli z krzesełka pochyliłam się nad Nim, patrzył na mnie trzymałam go za rękę drugą dotknęłam delikatnie jego policzek, ściągnęłam rękawiczki z dłoni poczuł mój dotyk na sobie

ola: nie bój się nie zrobię Ci krzywdy, chcę Ci tylko pomóc

Namoczyłam chusteczkę higieniczną przysunęłam do jego ust widziałam te spierzchnięte usta, dałam odrobinę wody na jego usta, skrzywił się z bólu

ola: nie chciałam, żeby Cię bolało, przepraszam kochanie mam dla Ciebie niespodziankę

Położyłam jego dłoń na swoim już widocznym brzuszku obserwowałam Go bardzo dokładnie, poruszył dłonią, czuł jak Nasz Maluszek poczułam jak dotyka mój brzuch tak delikatnie z wyczuciem, patrzyłam na niego jego oczy wracały do życia, powoli pojawiał się w nich ten błysk i ten blask, który tak kochałam

mikołaj: chłopiec

ola: nie to będzie dziewczynka

Na salę wszedł Michał spojrzał na to, co robię doskonale wiedział, że złamie przepisy i, że uwolnię dłonie męża z tych pasów i bandaży spojrzał na mnie

ola: oszukałeś mnie nie zrobił sobie krzywdy nie rób z niego wariata, albo poproszę o zmianę lekarza

M: olu nie powinnaś tu wchodzić to niebezpieczne dla Ciebie, dziecka mikołaja

ola: wyjdź wiem, co jest dobre dla mojego męża, a Ty masz żonę dzieci

M: nie mam rodziny

ola: to skąd możesz wiedzieć, co jest dla Niego dobre wiem jak mu pomóc nie traktując Go tak jak Ty to zrobiłeś

Michał wyszedł z pokoju mikołaja ja zostałam z mężem i opiekowałam się nim, byłam tu całe popołudnie poszłam na moment do dzieci wróciłam wieczorem, weszłam na salę zobaczyłam, że łóżko jest puste, zajrzałam do łazienki znalazłam Go na podłodze ocuciłam Go i pomogłam mu dojść do łóżka

ola: już tu jestem  teraz będę z Tobą całą noc, nie ruszę się na krok spokojnie nie bój się, będę przy Tobie

mikołaj: będziesz

ola: tak będę przy Tobie

Powoli zasnął ja został przy Nim trzymałam Go za rękę siedziałam na krzesełku, zasnęłam zaraz po Nim spałam tak do rana, rano obudził mnie ruch jego dłoni spoczywał na moim brzuszku, przywitał się z Naszą Córcią

mikołaj: a to Cię nie boli

ola: nawet nie czułam, że kopie, jest grzeczną kruszynką

Mijały dni ja przesiadywałam w klinice, dziećmi zajął się krzysiek z moniką przyjechali do mnie ze swoimi szkrabami, wiedzieli, że potrzebuję wsparcia, zafundowałam im przelot byłam spokojna, że ktoś z rodziny zajmuje się maluszkami, krzysiek przyszedł do mnie do kliniki, zapukał delikatnie w szybę oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi, krzysiu  uchylił drzwi wsadził głowę do środka

Krzysiek: olu nie możesz się tak zamęczać musisz odpocząć ja z Nim zostanę, a Ty wróć do moniki i dzieci

mikołaj: On ma rację

ola: dobrze zrobię to dla Ciebie pójdę odpocząć, Krzysiek dzwoń jak będzie się coś działo

Krzysiek: dobrze zadzwonię

Poczekałam Krzysiu ubrał się sterylnie wszedł na salę mikołaja ja z niej wyszłam poszłam do hotelu, po wejściu do pokoju poszłam pod prysznic, monika zrobiła coś do jedzenia, po kąpieli ubrałam koszulę mikołaja weszłam do większego pokoju, monika siedziała na kanapie  oglądała coś w TV, usiadłam obok monika podała mi obiad, zobaczyłam dużą porcję

ola: dziękuję kochana jesteś

monika: musisz dbać o siebie o to maleństwo w brzuszku

ol: skąd wiesz, że jestem w ciąży

monika: proste prostujesz plecy, a brzuszek idzie do przodu, zaokrągliłaś się w biodrach, wnioskuje, że to dziewczynka

ola: tak to będzie dziewczynka






Ubrałam się monika zadzwoniła do Krzyśka szybko wrócił do pokoju, My poszłyśmy do kliniki trafiłam na badania, do laboratorium,  po badaniu poszłam do mikołaja weszłam na salę monika czekała na mnie na korytarzu, złapałam męża za rękę spojrzałam na Niego zaszklonym wzrokiem, obudził się słysząc mój szloch, otworzył swoje ramiona prze de mną położyłam się obok niego  wtuliłam się w jego ramiona, zasnęłam czułam się w nich bezpiecznie jak mała bezbronna dziewczynka, otulał mnie ramionami, monika wróciła do Krzyśka ja zostałam z mikołajem teraz tak bardzo Go potrzebowałam, spałam czujnym nie spokojnym snem…

Obudziłam się po paru godzinach spojrzałam w górę zobaczyłam, że mój ukochany nie śpi tylko mi się przygląda, dotknęłam dłonią jego policzek uśmiechnęłam się, podsunęłam się delikatnie do góry złożyłam pocałunek na jego ustach muskałam je tak delikatnie z czułością oddaniem spojrzałam mu w oczy, poczułam jego dłonie na sobie wsunął dłonie pod moją bluzeczkę, były takie czułe i delikatne, zauważyłam, że On czuje się dużo lepiej uśmiechnęłam się, zauważyłam też, że leczenie przynosi rezultat odzyskał naturalny kolor ciała jego usta powoli odzyskiwały tą miękkość

ola: tak bardzo Cię kocham

mikołaj: ja też Cię Kocham

ola: jesteś wszystkim, co mam Ty dzieci nadajecie sens mojemu życiu

mikołaj: olu jak się dziś czujesz

Uśmiechnęłam się dopiero teraz przy Nim czułam się bezpieczna patrzyłam mu w oczy nakierowałam jego dłoń na mój widoczny już brzuszek, przywitał się z Córcią gładził długo mój brzuszek, patrzyliśmy sobie w oczy na salę wszedł Michał nie widzieliśmy Go, byliśmy zbyt zajęci sobą, czułam dłoń ukochanego na udzie pośladku, miałam na sobie spodnie z bawełny czułam każdą pieszczotę, spojrzałam w bok się zawstydziłam zauważyłam, że Michał się Nam przygląda

ola: Kotek Michał tu jest

mikołaj: czy zawsze musi Nam ktoś przeszkadzać

M: niestety tak jak się czujesz

mikołaj: dobrze chyba widać

M:, od kiedy ola tu jest jesteś w lepszej formie psychicznej widzę, że ola ma na Ciebie dobry wpływ

mikołaj: tak cieszę się, że mam u swojego boku olę dzieci to pomaga mi walczyć, bo wiem, że mam, dla kogo żyć chcę by moja rodzina była szczęśliwa zrobię wszystko dla szczęścia mojej rodziny

ol: wiem Kochanie zawsze będę obok pomogę Ci to zwalczyć wrócimy razem do Naszego domu, będziemy czekać na tą małą kruszynkę, no chyba, że urodzę tutaj w L.A, hmmm to by było coś

mikołaj: zgadzam się z Tobą


Wyszłam na korytarz poszłam do hotelu na korytarzu w hotelu spotkałam tego drania, poszyłam dłoń na brzuchu poczułam jak Córcia nerwowo kopie, próbowałam ja uspokoić.

ola: Kochanie Ty się uśmiechasz

mikołaj: tak, bo mam do tego powód

ola: mów szybciutko, co jest przyczyną tego zadowolenia

mikołaj: za tydzień kończę tą fazę leczenia z tego, co wiem od lekarzy następna faza leczenia nie będzie potrzebna, dostanę leki do domu będę musiał je brać przez najbliższe pół roku, będę musiał robić częste badania krwi powiedzą, kiedy mam odstawić leki

ola: to znaczy, że wracamy szybciej do domu

mikołaj: tak na to właśnie wygląda, przez rok może 2 nie będę mógł pracować

ola: rozumiem, że tylko chwilowo

mikołaj: tak damy ze wszystkim radę

ola: tak się cieszę widzisz Córciu dałaś tatusiowi dużo siły do walki z tą chorobą, Twój tatuś bardzo się cieszy, że pojawiłaś się w Naszym życiu, bardzo mocno Cię kochamy

Mijały dni, tygodnie miesiące nasze małżeństwo rozkwitało, byliśmy w sobie coraz bardziej zakochani, razem ustalaliśmy wszystkie szczegóły dotyczące pokoju naszej małej Córeczki, która wygrzewała się w moim brzuszku rosła coraz bardziej, Michał pozwolił mikołajowi wracać do Polski, monika i Krzysiek pojechali trochę wcześniej niestety praca ich wzywała, ja mikołaj zwiedzaliśmy z dziećmi Stany pojechaliśmy do Nowego Yorku spacerowaliśmy po dolnymi górnym Manhattanie spojrzałam na ukochanego

ola: wiesz, że mogłabym zostać tu na zawsze nie ważne, jaki to będzie kraj, ważne byś był obok mnie byś mnie nadal kochał cieszył się naszym szczęściem, pokonaliśmy to świństwo, nasze małżeństwo przetrwało trudną próbę czasu, wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko

mikołaj: to, co zostajemy tu w Stanach czy wracamy do Polski zmieniamy coś w naszym życiu

ola: a, co masz na myśli

mikołaj: mam jedno marzenie, które chce zrealizować

ola: mów pomogę spełnić Ci każde marzenie

mikołaj: zawsze marzyłem o hodowli

ola: o jakiej hodowli

mikołaj: koni czystej rasy i marzyłem to szkółce jeździeckiej gdzieś nad morzem

ola: to się da zrealizować naszym domem w Kościelisku zaopiekuje się monika Krzysiu a My poszukamy odpowiedniego miejsca na stadninę szkółkę jeździecką, moje miejsce jest u Twojego boku i zrobię wszystko byś był szczęśliwy

mikołaj: kocham Cię

ola: ja Ciebie też

mikołaj: hmmm zauważyłem, że jesteś bardzo ugodowa, co przeskrobałaś

ola: nic jestem grzeczna

mikołaj: Kotek coś prze de mną ukrywasz

ola: wydaje Ci się

Nasze małżeństwo rozkwita tak wspaniałym uczuciem


1 komentarz:

  1. Idzie się wzruszyć czytając Twoje opowiadania. Czekam na więcej.
    Pozdrawiam,
    Karola

    OdpowiedzUsuń